Czerwiec, Lechoń
Jak co roku na początku czerwca, Facebook przypomniał mi zdjęcie, które umieściłam tam siedem czy osiem lat temu. Jest to zdjęcie niewielkiego artykułu, skopiowane z archiwów New York Timesa, a sam artykuł ukazał się 9 czerwca 1956 roku. Treść notatki, krótka i sucha, brzmiała tak: Jan Lechon Serafinowicz, 57-letni polski poeta na wygnaniu, zmarł wczoraj po południu w wyniku upadku z dachu hotelu Henry Hudson, 351 West Fifty-seventh Street. Serafinowicz upadł na tylny dziedziniec hotelu, a jego zgon stwierdzono o godzinie 14.00. Policja nie była w stanie stwierdzić, czy zgon nastąpił w wyniku nieszczęśliwego upadku czy skoku. Pan Serafinowicz, były attaché kulturalny Ambasady Rzeczypospolitej w Paryżu, przybył do Stanów Zjednoczonych z Brazylii w 1941 r. Wraz z innym poetą, Kazimierzem Wierzyńskim, autorem książki „Życie i śmierć Chopina”, założył w Nowym Jorku polskojęzyczny tygodnik poświęcony sprawom literackim i politycznym. Ostatnio pracował dla Radia Wolna Europa, biorąc udział w audycjach nadawanych w Polsce. Pan Serafinowicz, który swoje utwory sygnował jako Jan Lechon, zyskał miano poety w swojej ojczyźnie, gdy miał 18 lat. Pisał krótkie wiersze w formie klasycznej, zwykle dotyczące historii Polski. Mieszkał w pokoju przy 505 East 82 Street. Jak twierdzą jego przyjaciele, od lat był w ciężkiej depresji… (tłum. IB)
